Szkoła jest miejscem, które kształtuje nie tylko wiedzę, ale również wartości. Jezus powołuje apostołów, aby kształtowali świat zgodnie z Bożym planem. Szkoła ma podobne zadanie – wspierać rodziców i Kościół w prowadzeniu młodych ku dojrzałości.
Wtorek, 10 września 2024 r.1 Kor 6, 1-11; Łk 6, 12-19Dzień powszedni
W dzisiejszej Ewangelii Jezus powołuje 12 apostołów. Będą Mu towarzyszyć, by po formacji w Jego szkole ruszyć w świat i nauczać wszystkie narody. Stwierdzenie, że szkoła jest miejscem, które w każdym z nas pozostawia do końca życia swój ślad, nie jest jedynie sentencją pochodzącą z podręczników pedagogiki. Każdy z nas wie, jak mocno przeżycia z lat szkolnych wpisały się w jego życie. Chociaż wymiar instytucjonalny szkoły jest silny, jednak doświadczenia związane ze szkołą wpisują się w nasze życie, podobnie jak doświadczenia rodzinne czy związane z wyznawaną przez nas wiarą. Świadectwem wpływu doświadczenia lat szkolnych na całe życie człowieka są słowa wiersza Juliana Tuwima „Nad Cezarem”:
Szkoło! Szkoło!
Gdy cię wspominam,
Tęsknota w serce się wgryza,
Oczy mam pełne łez!
…Gallia est omnis divisa
In partes tres…
Książko podarta!
Niejedną tobie rzuciłem obelgę,
A dzisiaj każda twa karta
Słodkiem wspomnieniem rani!
…Quarum unam incolunt
Belgae, Aliam Aquitani…
Pierwotny bunt poety i podarcie książki był naturalnym z perspektywy wychowawczej etapem dojrzewania. Teraz pozostaje utrwalone w jego pamięci emocjonalnej „słodkie wspomnienie szkoły”. Właśnie z tego powodu rodzicom nie może być obojętny profil, w jakim ich dzieci wychowuje szkoła. Przekazywanie wiedzy nie jest jedynym wymiarem działania szkoły. Szkoła zawsze wychowuje. Nawet wtedy, gdy nie wynika to z oficjalnych programów, wpływ wychowawczy szkoły – zamierzony i niezamierzony – jest olbrzymi. Nie sposób wyobrazić sobie skutków sytuacji, w której szkoła wychowywałaby uczniów w radykalnie inny sposób niż dom rodzinny i Kościół. Dziecko byłoby zanurzone w dwa różne światy oparte na przeciwstawnych wartościach. Dzięki Bogu, czas, gdy rodzina i szkoła przemawiały do dziecka zupełnie innym głosem, przeszedł już do historii. Jego szkodliwość zrównoważyła postawa nauczycieli, którzy nie poddali się narzuconemu systemowi i przemycali do szkolnej rzeczywistości prawdziwe wartości. Cieszmy się z tego, że dziś szkoła, dzięki obecnym w niej lekcjom religii może wychowywać w harmonii z rodziną i Kościołem. Uczniowie mogą rozwijać dzięki temu spójną wizję świata. Nie możemy pozwolić, by ta sytuacja się zmieniła. Rodzice chrześcijańscy mają prawo domagać się, by szkoła respektowała ich system wartości.
W roku 2024 miały miejsce uroczystości jubileuszu 125-lecia szkół katolickich prowadzonych przez salezjanów w Oświęcimiu. Z tej okazji dyrektor szkoły nawiązał do wizyty w jej murach byłego ucznia. 83-letni człowiek przybył tam, bo dowiedział się, że jest zjazd absolwentów szkół salezjańskich w Oświęcimiu. Przyjechał samochodem. Powiedział: Przyjechałem, bo dowiedziałem się, że jest ten zjazd. Odwiedzając dawne szkolne pomieszczenia dodał: te 3 lata spędzone w tej szkole ustawiły mnie na całe życie.
To proste, głębokie świadectwo wyraża w piękny sposób prawdę, co daje człowiekowi szkoła. Zauważmy, że starszy człowiek wspominając lata szkolne, nie mówi o wiedzy czy umiejętnościach, jakie nabył w szkole, choć z pewnością mógłby i to powiedzieć. Podkreśla natomiast, że szkoła katolicka, bo do takiej uczęszczał, nadała ton całemu jego życiu.
autor: ks. Marek Studenski